Zacznę jednak od aspektów wizualnych świecy. Kolor wosku jest żółto-musztardowy, z nutką brązowego pigmentu. Na naklejce znajduje się sypialnia w jakimś wytwornym, staroświeckim domu, może pałacu, może gdzieś u dziadków. Kwiaty, tacka ze świeżo zaparzoną herbatą, jedwabna pościel oraz ciepłe światło otulające całe pomieszczenie sugerują, ze zapach będzie bardzo ciepły i otulający. I prawdę mówiąc, trudno mi to stwierdzić.
Producent na opakowaniu zawarł następujące nuty zapachowe: cynamon, goździk i nutka herbaty. Wąchając nieodpaloną świecę zapach jest wręcz okropny! Kwaśny, gryzący, ciężki i aż za bardzo przyprawowo-gorzki. Żadna konkretna nuta nie wychodzi na prowadzenie, chociaż jak wytężę nos, to czuję ostre goździki. Wszystko to sprawiało, że zwklekałam z odpaleniem tego zapachu licząc, że kiedyś nadejdzie mi na niego ochota.
I ten dzień nastał. Wszystkie zapachy, które testuję, odpalam najpierw w mojej niedużej sypialni, ale w przypadku tej świecy byłam pewna, że zapach w sypialni będzie zbyt przytłaczający, więc jej pierwsze palenie odbyło się w salonie o wielkości ok. 30 m2. Decyzja była bardzo słuszna, bo moc tego zapachu jest absolutnie POWALAJĄCA. I nie żartuję, naprawdę powala. Czuć go bardzo wyraźnie w całym mieszkaniu, a nie tylko, gdy stoję metr od świecy. A co czuję? Delikatną ostrość goździka i gałki muszkatałowej, gdzieś w tle cytrusy, może troszkę imbiru, nuty drzewne i cynamon.
Zdecydowanie nie jest to zapach, który nadawać się będzie na ciepłe dni, bo w moim odczuciu po prostu jest zbyt ciężki i ciepły.
Czy tak pachnie przytulny dom? W moim odczuciu NIE. I nie wiem czy chciałabym mieszkać w domu, gdzie tak na co dzień pachnie. Przytulny dom kojarzy mi się bardziej ze świeżością, czytością, zapachami tkanin, może jakąś słodyczą ciasta, ale na pewno nie z taką ilością przypraw.
Świeca pali się bezproblemowo, bo posiada dwa knoty i nie ma oporów przez rozgrzewaniem się do ścianek. Basen, który widzicie poniżej, utworzył się w PÓŁ GODZINY! Jest to naprawdę świetna sprawa, myślę, że obeszłaby się nawet bez sweterka, ale u mnie w mieszkaniu jest dość chłodno, więc ten sweterek zawsze zakładam dla pewności.
Czy kupiłabym ją ponownie? Nie wiem, bo jestem pewna, że ten egzemplarz starczy mi na długo- sezon zimowy już dobiega końca, a ja nie będę jej palić w ciepłe dni, bo bym chyba się zadusiła.
Marka Village Candle jest zdecydowanie warta uwagi. Można je kupić za ok. 100 zł (w regularnej cenie) w sklepach internetowych.
Herbatka rozgrzewająca (przepis na kubek 500 ml):
- saszetka ulubionej herbaty, ja najczęściej używam białej lub czarnej
- łyżka miodu
- 4-5 goździków
- plasterek pomarańczy
- 2 cm korzenia imbiru pokrojonego w cienkie plasterki
- cukier (opcjonalnie)
Herbatę zaparzamy wraz z goździkami i imbirem. Dodajemy miód, mieszamy. Na koniec dodajemy plasterek pomarańczy. Jeśli herbatka jest za mało słodka, dodajemy cukier.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz